Zupełnie przypadkiem.
Ten kinkiecik na ścianie- widzicie? Wcześniej był tu taki ikeowski 'zwisik', ale zupełnie mi nie pasował. Szukałam czegoś, co pasowałoby do lekko industrialnego charakteru aneksu, nie rzucało się za bardzo w oczy, ale dobrze oświetlało tą dość ciemną ścianę.
I tak oto, podczas zakupów w Selgorosie (nie, nie jest to post sponsorowany), wpadła mi w ręce warsztatowa lampa ścienna za- uwaga- 15 złotych. Ta krateczka jest wprawdzie plastikowa (czego by się spodziewał za tą cenę), za to klosz jak najbardziej szklany! I to są właśnie te momenty, kiedy szukasz czegoś i znajdujesz to zupełnie przypadkiem. I zaprawdę powiadam Wam, miejcie oczy i uszy szeroko otwarte, zawsze!
I tak oto, podczas zakupów w Selgorosie (nie, nie jest to post sponsorowany), wpadła mi w ręce warsztatowa lampa ścienna za- uwaga- 15 złotych. Ta krateczka jest wprawdzie plastikowa (czego by się spodziewał za tą cenę), za to klosz jak najbardziej szklany! I to są właśnie te momenty, kiedy szukasz czegoś i znajdujesz to zupełnie przypadkiem. I zaprawdę powiadam Wam, miejcie oczy i uszy szeroko otwarte, zawsze!
Tags:
dekor
8 komentarze
No to mamz coś wspólnego. Ja też mam lampę warsztatową w kuchni jako dodatkowe oświetlenie :) Tyle że moja jest taka przenośnia, na kablu :) I też kosztowała grosze, cos ok. 5 euro (a podobne sprzedaje "House Doctor" kosztuje kilka stówek, szok :))
OdpowiedzUsuńWidziałam takie właśnie chyba w House Doctor, ale cena rzeczywiście poraża!
UsuńŚwietny pomysł, ja to bym nawet kilka zrobiła w rzędzie (ale rozumiem, że teraz tylko wymieniłaś lampę) Bardzo lubię te lampy, jak już pisałam w fb miałam kiedyś w moim kamienicznym, niezwykle wintydżowo-industrialnym kibelku taką lampę + natynkową instalację i bakelitowy wyłącznik (kręcony).
OdpowiedzUsuńFantastycznie tak w ogóle u Ciebie :)
Kilka w sensie obok siebie? Ta jest tylko do podłączenia do puszki, nie ma kabla, więc mogłam wymienić tylko stary kinkiet na nowy, ale i tak jest lepiej, jak było ;-) Takie wyłączniki to jest coś!
UsuńŚwietny zakup jak za taką cenę- mam w domu podobny ale stary, prosto z rozbiórki hali :) Co tam lampa- kinkiet- Twoja Kuchnia jest niesamowita :D zakochałam się w niej i kupiła mnie nawet z tą zieloną ścianą :D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki! Oo, to masz oryginalny, jak taki trochę badziewny, ale rzeczywiście za 15 zł to już bym lepszego nie znalazła (ratuje go to szkło). Hehe, zieleń rulez!
UsuńMimo, że nasze wnętrza różnią się, to strasznie mi się u Ciebie podoba. Kinkiet pasowałby i u mnie :-) A trafiłam do Ciebie przez bloga Car.o :-) Pozdrawiam cieplutko i do następnego. Ania
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Ania! Zapraszam jak najczęściej, buziak:-*
Usuń